Etap 1 czyli przypadkowa znajomość
… bo tak to się właśnie najczęściej zaczyna!
Internet. Samotny
wieczór pewnego października XXI. wieku. Luźna konwersacja na zabicie nudy,
niezobowiązujący flirt.. Ile z Was zna podobny scenariusz? Po nieudanych
związkach zaszywanie się w domu i szukanie męskiego towarzystwa na portalach z
nadzieją na Wielką Miłość. Jeśli nie znacie tego scenariusza czujcie się
szczęściarami! Ja poznałam wielokrotnie i nigdy nie zakończyło się to happy end’em rodem z
filmu „Masz wiadomość” (kto oglądał, ten wie ;)).
Tym razem także nie było
nadziei na fajerwerki a jednak życie płata nam figle, kiedy się tego najmniej
spodziewamy, prawda?
Etap 2 czyli mężczyzna pragnie zobowiązań
I tu
natrafiamy na kolejne zaskoczenie. Dwudziestoparoletni mężczyzna (M.), który po
krótkiej znajomości, już w realnym świecie, wyznaje miłość? W dodatku jest
szarmancki, pragnie zobowiązania a zarazem obowiązku w postaci związku.. Czy
nie uważa się powszechnie, że ten „gatunek” mężczyzn już wyginął? W tym
wypadku to kobieta jest stroną niezdecydowaną, niepewną..
No cóż, na
szczęście nie trwa to długo 😊
Etap 3 czyli pierwsza próba do przepłynięcia
Po 4
miesiącach udanego związku M. wypływa na 1,5 miesięczne praktyki na morzu, do
których zobowiązuje go uczelnia. Poważny cios dla skurpulatnie budowanego
przywiązania. Wątpliwości dotyczące wierności – to pierwsza słodko-gorsza prawda : stereotyp, że marynarz w każdym porcie
ma kobietę przy jego pierwszych rejsach nie omija myśli nawet zakochanej i ufającej
kobiety.
Czas mija
Etap 4. czyli najlepiej wykorzystany czas w życiu
M. wraca,
związek nabiera barw, namiętności, wspólnych przyjemności, wycieczek oraz
bujnego życia seksualnego (o tym wszystkim w najbliższym czasie!). Z
roszczeniowej, drażliwej, zakompleksionej, zbyt wrażliwej na słowa i gesty
dziewczyny staje się silna, pewna swojej wartości i związku, nadal wrażliwa,
lecz już nie przewrażliwiona. Drobna dziewczyna z wydziaraną różą na udzie w
końcu czuje, że zaczyna żyć i to wszystko dzięki pojawieniu się pewnego wieczoru
na odpowiednim portalu, w odpowiednim czasie..
- - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przedstawiona
wersja wydarzeń jest uogólnionym skrótem początku miłości M. i mojej, po to żebyście czytając dalsze wpisy, które będą się odwoływały do
tych wydarzeń bądź też nie, mieli pogląd na to jak to się wszystko dla mnie zaczęło i jak okazało się
zbawieniem i przekleństwem
zarazem, którego jednak nie zamieniłabym na nic innego na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz